czwartek, 21 sierpnia 2014

Tak jak z opisem niektórych zapachów mam problem z tym nie mam żadnego. Pachnie dokładnie tak jak został nazwany. Jest to dokładnie ten sam zapach dzieciństwa jaki pamiętam :) Pachnie jak puder dla niemowląt, żadna filozofia. Lekko mdły, lekko słodki. Ehh kupiłam same takie mdłe zapachy :)


Lubię ten zapach wieczorem, przed snem. Jakoś od razu sprawia, że chce mi się spać. Na wiosnę / lato raczej bym go nie polecała. Dla mnie jest to kolejny z tych cięższych zapachów. Uważam, że teraz o niebo lepiej sprawdzi się coś lekkiego, owocowego. Zapach wydaje się być niepozorny, ale przestrzegam ! nie szalejcie z ilością bo przyprawia o zawrót głowy :)

CENA - jedna tarta kosztuje 7 PLN

Czy kupię ten zapach ponownie ? - NIE,  moooże zimą

Ja swój wosk kupiłam TU

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Czyli yankee o zapachu smoczego owocu :) Nie wiem jak pachnie ten owoc, często kusi mnie ze sklepowej półki, ale jakoś nie dość wystarczająco, abym go kupiła :) Kiedyś się skuszę bo ciekawość weźmie górę. Zacznijmy od tego, że kolor tej tarty jest obłędny ! :) Piękny róż no po prostu piękny !

Sam zapach jest intensywny, bałam się, że będzie zbyt mocny i będzie to z serii tych po których boli mnie głowa, ale na szczęście nie :) Pachnie tak dziwnie, nie owocowo, ale bardziej kwiatowo. Przełamany lekko kwaśną cytrynową nutą. Odświeża powietrze, nie jest duszący. Po serii słodko - domowych zapachów ten jest zdecydowanie na plus.

CENA - jedna tarta kosztuje 7 PLN

Czy kupię ten zapach ponownie ? - raczej tak

Ja swój wosk kupiłam TU

sobota, 26 kwietnia 2014

Mówi się, że są przepisy które zna każdy, takie które zawsze wychodzą ja z naleśnikami musiałam trochę potestować. Uwielbiam naleśniki, szczerze mówiąc chyba najbardziej takie bez dodatków, prosto z patelni. W Naszym domu naleśniki goszczą jak teraz o tym myślę zbyt rzadko. Robi się je przecież tak błyskawicznie, że jutro na śniadanie są pozycją obowiązkową.

Po wielu próbach z różnymi składnikami mój sprawdzony przepis podaję poniżej. Jeżeli wyjdzie wam zbyt gęsty dolejcie mleka. Powinien mieć konsystencję takiej "lejącej" śmietany.



Składniki:
  • ok. 1,5 szklanki mleka 3,2
  • pół szklanki wody gazowanej
  • 1,5 szklanki mąki pszennej ( ja daje jedną pełną szklankę i 2-3 płaskie łyżki stołowe )
  • szczypta soli, ja dodaje morską jest mniej słona ale lepsza niż zwykła sól
  • 1 całe jajko
  • 1 łyżka oleju 
Do smażenia nie dodaję już oleju.

Woda gazowana nadaje naleśnikom lekkości i puszystości. Mleko zapewnia delikatny smak. Kiedyś próbowałam też dodawać różne przyprawy np. pieprz aby były bardziej wyraziste - ale to zły pomysł, bo stają się wtedy gorzkie w smaku.


Ja lubię swoją porcję lekko mocniej podsmażyć. Lubię ten smak, zwłaszcza później jak dojadam je bez dodatków :)


SMACZNEGO :-)

środa, 16 kwietnia 2014

Kwietniowe pudełko przyszło razem ze zmianami. Nie ma już glossybox.. są za to zmiany. Szczerze mówiąc to trochę szkoda, że glossy tak długo trzymało te rewelacje w sekrecie i nie informowało nas o tym. Szkoda, że nie było wcześniej oficjalnego info o zmianach i tego co one za sobą niosą. Szczerze mówiąc informacja którą otrzymałyśmy teraz jest również dość mglista, wiemy w sumie tyle, że żebyśmy czuły się jeszcze piękniej glossybox będzie teraz beGlossy, a pudełka zmienią logo. Ot cała informacja. Ale przejdzmy już do samego pudełka...

Zacznijmy od tego, że każdemu się nie dogodzi :) ALE pudełko było dla mnie baardzo dużym zaskoczeniem z jednego prostego powodu - każdy z tych produktów niestety już mam. Często innej firmy, ale jednak. Nie jest to oczywiście minus samego pudełka bo każdemu się nie dogodzi ot takie babskie marudzenie. A oto co przyniósł kwiecień:

1) AUSSIE lekka odżywka w spray'u 24,99 zł / 250 ml - w pudełku otrzymujemy pełny produkt.

Fajnie, Aussie chciałam spróbować tych produktów więc bardzo się cieszę, jednak ostatnio glossy jest bogate w produkty do włosów i nie wykorzystam ich chyba przez następne stulecie.


2) ISADORA Pomadka, ja mam w kolorze Summer Red. Cena 54zł / 4,5 g

Wielkiego zaskoczenia nie było, bo glossy uchyliło rąbka tajemnicy :) ja jestem zadowolona bo takiej czerwieni nie mam, poza tym lubię markę isaDora wiec wielki plus.



3) IT"S SKIN , Krem BB ze śluzem ślimaka 122 zł / 50 ml

Fajny produkt na zbliżające się ciepłe dni. Zastanawiałam się ostatnio nad zakupem jakiegoś niezłego kremu BB więc chętnie zobaczę jak ten się sprawdzi. Sam kremik ładnie pachnie więc na plus.


4) LA ROCHE POSAY - woda termalna 30 zł / 150 ml

Nie dalej jak 2 dni temu kupiłam wielką wodę od Vichy, stąd moje lekkie zdumienie ile ja tego będę miała :) jednak super - będę miała porównanie 2 marek które lubie a la roche to jedna z moich ulubionych marek aptecznych.


5) ORGANIQUE - olej kokosowy

Ten produkt również mam :) tylko innego producenta. Olej kokosowy znam i lubię tylko nie wiem kiedy ja to wszystko zmorduje :)


DO TEGO BYŁY TEŻ PREZENTY !  :)

Uwielbiam wszystkie prezenty :) Compeed - SUPER ! Na moje stopy które nie lubią się z nowymi butami na pewno się przyda. Chloe które było jako prezent ostatnio pokochałam, ciekawa jestem jak te się sprawdzą bo jeszcze nie próbowałam. Magazyn BeGlossy bardzo fajny pomysł, ja jestem za. Kwietniowe pudełko przyniosło też wiele próbek, które maniakalnie uwielbiam ! :)





Całe pudełko prezentuje się tak: WERSJA B


Podsumowując : Kwietniowe pudełko otwierałam tym razem z siostrą. Pierwsza reakcja - no ok może być... ale u mnie tak właśnie jest, że muszę chwile ochłonąć i jestem super happy. Większość tych produktów mam tylko innych producentów - ale nie szkodzi bo samo pudełko jest fantastycznie. Nie wiem jeszcze co mają inne osoby i specjalnie nie sprawdzałam, aby nie wpływało to na moją opinię.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Jeżeli ktoś lubi męskie zapachy, to zdecydowanie coś dla niego. Ten pachnie jak właśnie takie przyjemne męskie perfumy. Nawet mój ukochany zwrócił na ten zapach szczególną uwagę :) Pachnie lekko, wakacyjnie. Ciężko go nawet opisać bo to co czujemy wąchając opakowanie nawet w 10% nie oddaje zapachu tego wosku. Dopiero po rozpaleniu czuć o co chodzi :)


Zgodnie z opisem jest to wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: sól morska, naturalny zapach plaży, wyrzucone przez fale mokre drewno.

Dla mnie jest to zapach właśnie takiego wakacyjnego wieczoru nad wodą. Kiedy  jest już chłodniej i czuć takie orzeźwiające powietrze. Bardzo dobrze mi się kojarzy. Od razu jakoś bliżej do wakacji się zrobiło :)

CENA - jedna tarta kosztuje 7 PLN

Czy kupię ten zapach ponownie ? - TAK

Ja swój wosk kupiłam TU

piątek, 11 kwietnia 2014

O tym produkcie tak wiele już zostało powiedziane, że w zasadzie ciężko coś dodać innowacyjnego. Sam produkt nie zawiera alkoholu jest bezzapachowy, hipoalergiczny i odpowiedni dla skóry wrażliwej i suchej.

Płynów micelarnych używam zarówno do oczyszczenia twarzy np. z kurzu jak i do zmywania makijażu. W obu tych rolach sprawdza się doskonale. Nie trzeba mocno pocierać, wystarczy przyłożyć nasączony płatek i poczekać chwilę, aż np. tusz do rzęs się rozpuści. Nie pozostawia po sobie dziwnie lepkiej warstwy a co najważniejsze nie pozostawia filmu na oku co dla mnie jest zmorą mleczek których przez to nienawidzę.

Produkt jest przeznaczony do skóry wrażliwej - akurat tego nie potwierdzę, bo moja cera nie jest jakoś specjalnie wrażliwa. Niektórzy mówią, że wysusza - ja tego jakoś specjalnie nie zauważyłam, ale może dlatego, że dość silnie nawilżam cerę.  




Jedyne zastrzeżenie jakie mam do tego produktu to to, że dość szybko się skończył. Porównując do innych miceli jakoś tak szybko mi czas z nim minął. 

Opakowanie ładne graficznie, łatwo się otwiera, jednak czasami można wylać zbyt wiele produktu, nie wiem czy to wina dużego otworu czy kształtu i poręczności butelki czy tylko samego użytkownika ale tak się zdarza :)

Spokojnie można stosować jako zamiennik droższych miceli. Miałam już wiele i ten wcale im nie ustępuje a jest o wiele tańszy.

Przy okazji powiem, że znalazłam swój kosmetyk idealny - płyn micelarny jaki by nie był to CUD ! zmywa, odświeża ahh uwielbiam te produkty. Nienawidzę mleczek więc micele ratują mi skórę bo nie pozostawiają tego okropnego filmu na oku.


CENA - ok. 15 zł za 200ml
Czy kupię ten produkt ponownie - zdecydowanie tak :)

środa, 9 kwietnia 2014

Dzisiaj będzie wiosennie. Po jesienno - zimowej czerwieni czas na coś bardziej szalonego :) Ten lakier jest już ze mną stosunkowo długo. Kupiłam go ponad dwa lata temu w ramach chęci odświeżenia wyglądu paznokci. Przyszedł więc czas na jego recenzję.


Vipera FocusOn w kolorze 907, bo o nim mowa to piękny niebieski. Lakier bez drobinek i połysków.


Wiele osób pyta mnie o ten kolor dlatego postanowiłam w końcu przygotować jego recenzję. Bez wątpienia przyciąga uwagę. Kolor jest głęboki, a sam lakier doskonale kryje. Na moich paznokciach widzicie 2 warstwy lakieru. Paznokcie malowane były 3 dni temu więc nie są w idealnym stanie, ale lakier dalej super się trzyma. Pewnie dzisiaj go zmyję bo kupiłam nowy lakier i jestem ciekawa jak będzie się prezentował.


 Lakier ma bardzo wygodny pędzelek, doskonale się nim maluje. Jest gęsty i szeroki. Tak jak już wspomniałam lakier mam ok 2 lat a jego gęstość jest nadal doskonała, nie gęstnieje długo się trzyma, nie odpryskuje. No same plusy :) Mam z tej serii też inne kolory i jedynie mogę potwierdzić, że sprawują się tak samo świetnie jak i ten. Dlatego z całą pewnością mogę polecić tą serię.



CENA: chyba coś ok 12-15 zł
Czy kupię ten produkt ponownie ? zdecydowanie tak :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Jak tylko dostałam paczuszkę z zamówionymi woskami o tym pomyślałam .. oo nie ale kicha. Zapach nie przypadł mi do gustu. Pomyślałam sobie, że będzie zbyt słodki i intensywny a w całym domu będzie pachniało tak obiadowo co nie do końca mi się podobało.

Na ten zapach szczególną uwagę zwróciła moja druga połowa. Zapach jest w sumie dość męski po rozpaleniu. Po rozpaleniu mogę stwierdzić, że zapach jest bardzo intensywny, a moje obiekcje były zupełnie nieuzasadnione. Bałam się, że to będzie taki typowo zimowo - cynamonowy zapach, a jest całkowicie inaczej :) Bardzo wyczuwalna jest nuta cytrusów. Producent pisze, że powinnyśmy wyczuć nutę cynamonu, przypraw, świeżo zaparzonej herbaty i ciastek. Coś w tym jest, ale dla mnie nadal zalatuje mocno cytryną. ;)

Nie jest to mój ulubiony zapach, jednak jest całkiem przyjemny. Teraz pachnie u mnie ponownie, abym przypomniała sobie jak to z nim jest :) Wole inne nuty zapachowe, ale ten nie jest zły. Doskonały na jesienne pochmurne wieczory więc będzie musiał jeszcze poczekać na swoją kolej :)

CENA - jedna tarta kosztuje 7 PLN

Czy kupię ten zapach ponownie ? - RACZEJ NIE, będę próbowała inne

Ja swój wosk kupiłam TU

sobota, 5 kwietnia 2014

Praktycznie każda marka ma już w swojej ofercie płyn micelarny, jedne lepsze inne mniej udane. Tym razem wybór padł na nowość od Nivea. Zaczyna być promowany w wielu miejscach więc pomyślałam, że trzeba przeprowadzić jego test i zobaczyć jak się sprawdzi.


Sensitive wskazuje na to, że jest przeznaczony do skóry wrażliwej. Zgodnie z obietnicami producenta powinien redukować zaczerwienienia, napięcie skóry i suchość.


No ok, może bioderma to nie jest ale nie jest źle. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że będzie gorzej. Na wizażu ma słabiutkie opinie. Nie wiem w sumie dlaczego. Dobrze zmywa makijaż, nie ma problemu z cieniami i tuszem do rzęs. Miała już różne płyny i porównując ten nie jest gorszy. Może moja skóra jest inna, inaczej znosi pewne składniki. Będę go jeszcze testować, najwyżej dodam update, ale póki co jest ok. Płyn jest przeznaczony dla skóry wrażliwej, jednak skoro już pojawiają się różne opinie, osobom z wrażliwą cerą raczej bym odradzała.


Samo opakowanie jest ładne, kształt typowy dla produktów Nivea. Płyn dobrze się dozuje, nie rozlewa. Nie zawiera parabenów, barwników, substancji zapachowych i alkoholu.



CENA: ok. 15 PLN
Czy kupię ten produkt ponownie ? - jeszcze nie wiem, raczej nie kupuję tych samych płynów bo lubię nowości ;)

niedziela, 30 marca 2014

No dobra to takie trochę oszukane piwo .. ale jednak. Piwa nie lubiłam, nie lubię i obawiam się, że już nigdy nie polubię.

- Napijemy się piwa ? te które ostatnio kupiłam.. tak na pół bo pewnie i tak Ci oddam
- yyy.. no dobra ... niech będzie (...) bardzo dobre... wypijesz

no i wypiłam.



Mowa dzisiaj o Schofferhofer. Mieszanka piwa pszenicznego z grapefruitem.

 
Tak jak już wspomniałam, nie lubię piwa. Te jest doskonałe, nie słodkie, ale nie czuć zbyt mocno goryczki. Fantastycznie gasi pragnienie, idealne na upalne dni.  2,5% alkoholu.  Lekka goryczka grapefruitu doskonale komponuje się ze smakiem piwa. Kurcze jestem w szoku. Bardziej smakuje jak drink. Obecnie jest to mój faworyt.





cena ok 5 pln

wtorek, 25 marca 2014

Pamiętam jak dziś jak jeszcze parę ładnych lat temu ( choć wcale nie tak dawno ) facet z kosmetyczką to był szczyt obciachu. Dozwolona była pianka, maszynka i ewentualnie coś po goleniu. Krem do twarzy czy pod oczy wydawał się jednoznacznym znakiem, że kobieta nie ma u takiego Pana szans ;)

A jak jest dzisiaj ? Czy wiele się zmieniło ?

Dzisiaj czasy są już na szczęście inne, a sklepowe półki aż się uginają od produktów pielęgnacyjnych dla Panów.

Pamiętam jak kiedyś w programie ( chyba rozmowy w toku ) pewna Pani zastanawiała się czy z jej mężem jest oby wszystko ok bo zauważyła, że podbiera jej krem :) od tamtego czasu wiele się zmieniło. Dziś często to My Kobiety podbieramy kosmetyki naszym panom. Wiele gabinetów kosmetycznych oferuje specjalne zabiegi dostosowane do męskiej skóry choć nadal uważam, że akurat gabinety kosmetyczne to raczej damskie miejsca i panowie nie często tam zaglądają ( a niektórzy czasami powinni )

Obserwując młodsze pokolenia można zauważyć, że dbanie o siebie to już nie tylko domena włochów, ale każdego nowoczesnego mężczyzny.

A teraz pytanie - czy męskie kosmetyki mają sens ? Po co produkować krem  dla Panów skoro można używać jednego ... owszem można ... jednak kosmetyki "for men" zawierają zazwyczaj wyższe stężenie, gdyż męska skóra jest inna niż kobiety. Męskie kosmetyki mogą podrażnić delikatniejszą skórę kobiet, a damskie mogą być zbyt delikatne w działaniu dla panów. Niby jak coś jest do wszystkiego to mówi się, że jest do niczego.. jednak zwłaszcza na początku polecam wypróbowanie kosmetyków wielofunkcyjnych - wiadomo Panowie lubią jak jest szybko, a nie stać przed lustrem godzinę :)

Pisząc o pielęgnacji wypadałoby wspomnieć też o męskim make-upie. Pomijam w tym momencie make-up "telewizyjny / sceniczny " bo to całkiem inna bajka, ale dla mnie facet i podkład / korektor to mimo wszystko krok za daleko.

Pamiętajmy "męski" nie musi oznaczać zaniedbany...


niedziela, 23 marca 2014

Chciałabym, aby od czasu do czasu poza tematyką kosmetyczną na blogu zagościło coś więcej :) Na razie tym czymś extra chciałabym, aby były przepisy / propozycje kulinarne. Założenie jest takie, aby nie były to bardzo trudne, wymyślne potrawy bo wybitną kucharką nie jestem i Magdą Gessler II nie będę poza tym od tego są inne blogi. Będą to raczej propozycje miłego spędzenia wieczoru z dobrymi przekąskami w roli głównej.


Co myślicie o takim pomyśle urozmaicenia bloga ? :)

Dzisiaj obiadu nie będzie... w ogóle to rzadko obiady jemy w domu. Ja jem w pracy, mój ukochany również. Po całym dniu pracy nie chce mi się gotować, a jak już nawet to robię to po kolejnej godzinie przy garach odechciewa mi się jeść.

Będą przekąski, postanowione ! Przekąski od jakiegoś czasu goszczą u nas często, kolacja to najczęściej lekka sałatka max 3-4 warzywa na sałacie lodowej ale o tym jeszcze będzie później :)

Przy okazji wymyślania tego co zjemy dziś wieczorem przypomniałam sobie o tym co często u nas gościło a jakoś ostatnio zostało zapomniane - WARZYWNE PRZEKĄSKI

Fantastyczna alternatywa dla chipsów, paluszków i innych ... doskonały dodatek na spotkanie ze znajomymi, ciekawy dodatek do śniadania czy jako przystawka do obiadu.

Jest tylko jeden mały problem.. bo do warzyw dodajemy najczęściej oczywiście sosy, które już niestety takie super fit nie są. Ale zawsze to lepsze niż paczka chrupek.

To co wybierzemy zależy tylko od nas i naszej fantazji, a do wyboru mamy wiele:

Marchewka: najlepiej pokrojona w większe słupki lub baby carrots



www.eatjax.com
Seler naciowy

Pomidorki koktajlowe


http://www.tvr24.pl

Brokuły i kalafior. Szczerze mówiąc ja średnio lubię w takiej wersji. Zdecydowanie wolę gotowany z bułeczką i masełkiem. Najbardziej uroczo do "deski warzyw" wyglądają mini kalafiorki. Nie wiem czy są dostępne w Polsce, ja jeszcze nie widziałam. W stanach zdarzało mi się takie spożywać, nie polecam jednak wielkim przeciwnikom GMO z wiadomych względów ;)


Cebulka czerwona lub cukrowa


Pokrojony w słupki ogórek



Można dodać też oczywiście grillowane warzywa cukinia, bakłażan, papryka 

U mnie dzisiaj talerz warzywnych przekąsek jest dość skromny z jednego prostego względu - stanowi tylko część do reszty przekąsek, ale o tym innym razem :) Dobrym pomysłem jest łączenie różnych rozwiązań deska warzyw / serów / wędlin - wtedy każdy znajdzie coś dla siebie.



Poniżej przykład bardzo ciekawych kompozycji.

 

PS. Dużo tekstu, nie lubię tak ... ale temat tego wymagał :)

Już niebawem zapraszam na pomyły dipów idealne do przekąsek. Przy okazji następnego posta dodam też zdjęcia mojej kompozycji bo jest ona częścią większej całości :) więc dzisiaj moich zdjęć nie będzie.

wtorek, 18 marca 2014

Niedawno w moje ręce wpadła odżywka - nowość od Loreal. Od jakiegoś czasu mam swój stały zestaw paznokciowy więc byłam ciekawa jak się sprawdzi tym bardziej, że ostatnio jakoś ich stan się pogorszył.


Zacznijmy może od tego co jest dla mnie bardzo ważne - sposób nakładania. Porównując go do Eveline to rewelacja, pędzelek jest gęsty, plastyczny, doskonale przycięty. Fantastycznie się nim maluje, sam lakier nie pozostawia smug. Bardzo łatwo nim malować obie dłonie :)



Często stosuje ją bez kolorowego lakieru, tylko sama odżywka, bo daje bardzo ładny, mleczny kolor. Schnie bardzo szybko, maluję jedną warstwę i zanim skończę wszystkie paznokcie, mogę już spokojnie zaczynać drugą.


Podsumowując sama odżywka nie jest zła, ale w sumie mnie jakoś wyjątkowo nie zachwyciła, abym sięgała po następną butelkę. Wole Eveline tańsza i ponad 2 razy większa pojemność.

To co działa na jej zdecydowany plus - wzmacnia paznokcie ( przynajmniej w momencie jak są nią bezpośrednio pokryte ) i bardzo ładnie nabłyszcza płytkę. Eveline nie daje aż tak ładnego efektu wizualnego.

CENA: 25 zł / 5 ml
Czy kupię ten produkt ponownie ? - raczej nie, pozostanę przy Eveline

poniedziałek, 17 marca 2014

Uwielbiam takie kosmetyczne niespodzianki, więc nie trudno mnie uszczęśliwić. Marcową edycję GB uważam za jedną z bardziej udanych. A oto co znalazło się w moim pudełku. Tym razem publikuję z opóźnieniem, ale nie bez przyczyny .. :) postanowiłam wszystko sprawdzić zanim opublikuję i opisać w 2 słowach. Na dokładniejsze recenzje pewnie przyjdzie jeszcze czas.




w tym miesiącu było bardzo dużo prezentów :) poczułam się jak w święta. Mini próbkę wody CK one też uznaję za prezent i bardzo się cieszę ALE to nie koniec.. w ramach prezentu była jeszcze próbka wody CK down town i pasta do zębów colgate.


Wracając do pasty .. :) wątek pasty osiągną range afery "pasta gate" nie chce tego komentować bo jak można marudzić, że dostało się coś dodatkowo w prezencie ?!


Kawiorowy peeling z clareny. CENA 44 zł / 100 ml
Jestem po pierwszych testach i moim zdaniem daje rade. Ładnie pachnie, ma drobinki które faktycznie ścierają, trochę jak piasek co mi akurat odpowiada. Nie lubię peelingów które niby są a ich nie ma.

krem do twarzy hydra chrono+ od Lierac. Baardzo mnie ten produkt ucieszył. Krem stosuje na dzień, pod makijaż u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Ładnie pachnie, ma konsystencję budyniu malinowego. Dobrze się wchłania i rozprowadza, nawilża.. na razie tyle.


Nie używam pianek. Jestem zbyt leniwa na te całe układanie włosów.. ALE skoro już ją mam to postanowiłam jednak układać. No i bomba ! Moje włosy są sprężyste, dobrze się układają, pozostają w ładzie przez cały dzień i  w końcu się aż tak bardzo nie puszą.


Balsam do ciała z naturalnych składników. Taaki drogi, a taaaaki śmierdzący... o_O
Szału nie ma, używam jako kremu do rąk. Nawilża tak sobie.


Cudownie pachnie ! To malinowy żel pod prysznic tak na marginesie :)
fantastycznie, że znalazł się w moim pudle !



Podsumowując marzec  na duuży plus. Ulubiony produkt z pudełka ? Mimo wszystko chyba krem z Lierac ale czas pokaże :)

PS. Czytam właśnie opinie o marcowym pudełku na jakimś blogu i ... muszę edytować swój post.. no szlag mnie trafia.. znowu marudzenie o wielkich różnicach w pudełku... jak wynika z podsumowania różnica między pudełkami to jakieś 10 zł ... więc bez przesady. Wiem, że wer. B była najgorsza, ale tak to już czasem bywa. W tym m-cu różnice na prawdę nie były AŻ tak dramatyczne, wiem że moja wersja jest spoko bo jest TBS no ale co poradzić...