czwartek, 16 stycznia 2014

Przed chwilą dotarł do mnie styczniowy glossy box. ( nie bez powodu na końcu tego zdania nie ma wyrazów radości w postaci uśmiechu :(






A oto co znalazło się w mojej wersji pudełka:

1) Benefit POREfessional 149 zł / 22 ml



2) Regenerum ,serum do ust 15 zł...

lubię regenerum, ale pomadek Ci u mnie dostatek... zakupionych w grudniu czyli wtedy kiedy zaczyna się sezon a nie teraz :(

3) Lirene, balsam do ciała 16,99 / 200 ml , fajny produkt bardzo ładnie pachnie


4) Pantene PRO-V olejek do włosów 21,99 / 100 ml - szczerze mówiąc ja jestem średnio zadowolona bo w ostatnim GB był też olejek ... ja nie wiem chyba życia mi nie starczy żeby to wszystko wykorzystać



5) Gąbka oczyszczająca ok 40 zł - tego produktu szczerze mówiąc nie rozumiem, nie wiem jak się tego nawet używa bo nie ma nigdzie instrukcji...





 

Kurczę, nie należę do osób narzekających. Mi się zawsze wszystko podoba, nawet grudniowe pudełko o które było tyle szumu, rozumiem idee GB, wiem że to do testów itd.. Nie ukrywam, że piszę tego posta z dużą goryczą ALE uważam, że to po prostu nie fair, że moja wartość pudełka to ok 100 pln a inna wersja to już prawie 300 pln... wiem, że kupujemy kota w worku, rozumiem to.. same produkty może i nie są złe ale to jest po prostu przykre jak się widzi, że dostałam balsam do ust za 15 zł a inna osoba krem za 150 ... w tym m-cu szczerze mówiąc jestem wkurzona :( bardzo wkurzona... do tego upewniam się w przekonaniu, że shinybox jakoś chyba lepiej sobie z tym radzi i pudełka nie są aż tak od siebie różne..

dużo zdjęć, mało tekstu .. wybaczcie ale jestem tak zniesmaczona, że aż nie chce mi się opisywać tych produktów mimo że są ogólnie całkiem fajne :/

15 komentarzy:

  1. Ja też dostałam tę wersję i bardzo podobają mi się kosmetyki, właściwie wszystko wykorzystam. Ale zgadzam się z kwestią rozbieżności cenowej różnych pudełek, to jest rzeczywiście trochę przykre. Rozumiem kilka wariantów pudełek, jednak wartości kosmetyków powinny być do siebie zbliżone, a nie tak różne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą.. szczerze mówiąc z godziny na godzinę złość mi lekko przechodzi i jestem zadowolona z tych kosmetyków, podoba mi się bardzo zapach balsamu z Lirene ale te rozbieżności dalej smucą .. każda z nas chce się czuć wyjątkowo a tu wyszło jakoś tak dziwnie...

      Usuń
  2. faktycznie glossybox ma slabe pudelka. ja zamowilam raz jak byla wersja kasi tusk, bo myslalam ze podobnie jak w amerykanskiej czy tam angielskiej wersji blogerek beda super produkty, ale niestety bylo strasznie slabe. przez przypadek dowiedzialam sie wtedy o shinybox i zaczelam go subskrybowac :D co miesiac cala sie trzese w dniu kiedy ma przyjsc kurier (to juz jutro!!!!! :) a kosmetyki sa super. jakbys zamawiala, to miloby mi bylo, gdybys skorzystala z mojego linka polecajacego http://shinybox.pl/?ref=3001169

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pudelko Kasi Tusk akurat sie bardzo spodobalo bylo to moje pierwsze pudelko i juz z glossy zostalam (poki co calkiem zadowolona), a w shiny sa w kolko te same marki i to zdecydowanie nie nalezace do moich ulubionych, do tego tania kolorowka (i co bym miala z tym wszystkim zrobic? wyrzucic? moje siostry i najblizsze kolezanki tez takich kosmetykow nie uzywaja).... wiec to, ktore z tych pudelek sie komu spodoba jest bardzo indywidualna sprawa

      Usuń
  3. Ja już się wkurzyłam ostatnio i przeszłam do shinyboxa bo tam nie ma żadnych problemów a ja szybko się denerwuję:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też myślę nad shiny .. na razie obserwuję co tam mają ;) jednak kurczę to co mi się podoba w tych boxach to możliwość testowania nowości i produktów luksusowych.. a w shiny ok jest dużo pełnych produktów, ale to słabe marki które bez problemu mogę kupić sama a mi marzy się box w którym będą małe ale bardzo luksusowe produkty np. podkład / krem itp chanel - jak nie przetestuje to szkoda wydać 200 pln a tak mam możliwość sprawdzenia i ewentualnie odżałowania większej kasy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak samo byłam zła w grudniu, gdzie moim jedynym pełnym produktem był lakier za 55 zł.
    co do gąbki to instrukcja jej używania jest po angielsku na odwrocie jej pudełka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do gąbki to samą instrukcję z pudełka czytałam :) jednak chodziło mi raczej o jakiś pogłębiony opis co i jak bo pierwszy raz się z nią spotkałam, ale już posiliłam się wujkiem google i stroną producenta :)

      Usuń
  6. Do grudniowego pudełka generalnie nic nie miałam, poza zawodem jeśli chodzi o produkt VIP. W styczniu zawartość mi się podoba, ale rozpiętość cenowa faktycznie budzi niesmak. Ktoś pisał, że Glossy powinno było krem za 150 zł wrzucić w grudniu jako prezent VIP, a maskę teraz i byłoby po równo i lojalność stałych klientek doceniona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prezent VIP - ehhh bez komentarza, szczerze mówiąc chyba wolałabym żeby go nie było bo tak to wywołał tylko zniesmaczenie :(

      Usuń
  7. Też dostałam tą wersje, żałowałam braku kremu pod oczy, ale podobno i tak jest ważny tylko do marca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie też o tym czytałam .. zawsze musi być jakiś haczyk ;)

      Usuń
    2. to krem bioliq jest ważny do marca, a nie ten

      Usuń
  8. Przypomniała mi się krótka wymiana postów na FB Glossyboxa dotycząca miniaturek i próbek ekskluzywnych firm. Pamiętacie Box of Beauty Douglasa? W Niemczech zawsze mieli lepsze wersje, ale tu mamy przegląd: http://www.beangels-blog.de/?s=douglas+box
    Bardzo chciałabym, aby w naszym Glossyboxie znalazło się coś z tego co podobno nie istnieje. Swoją drogą nie wiem dlaczego wersja z pomadką została okrzyknięta najgorszą - krem Bioliq pod oczy z kończącą się data ważności jest zdecydowanie gorszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooohh Douglas BofB jaka wielka szkoda, że nie ma go już w polsce ;( kiedyś były jakieś limitowane wersje. Jak tylko by go wprowadzili byłabym pierwsza w kolejce :D

      Usuń