czwartek, 30 stycznia 2014

Parę ładnych lat temu jak dowiedziałam się, że inglot to polska firma byłam nieźle zaskoczona bo szyldy ich sklepów można znaleźć na całym świecie. Ja bardzo lubię ich kosmetyki, tak szerokiej gamy kolorystycznej lakierów nie znajdziemy nigdzie indziej ! :)

Tym razem wybór padł na ciemną śliwkę. W okresie zimowym bardzo lubię paznokcie w takich mocnych kolorach, a ten wpasowuje się idealnie :)


Lakier ma pojemność 16ml więc jest dość spory. Ja niektóre mam już baardzo długo i końca nie widać :)


Jedynym minusem tych lakierów jest moim zdaniem pędzelek, dla mnie jest zbyt cienki i mało zbity. Osobiście wole grubsze pędzelki ze ściętą końcówka. Krycie jest przyzwoite, jednak wymaga dwu krotnego malowania. Na moich paznokciach lakier utrzymuje się ok 4 dni.










CENA - ok 20 PLN
Czy kupię ten produkt ponownie - zdecydowanie tak :) mam wiele lakierów tej marki w różnych odcieniach



wtorek, 28 stycznia 2014

W dobie kiedy wszyscy celebryci są pisarzami dość sceptycznie podchodzę do wszystkich produktów tego typu ... pochodzących z celebryckich marek. Te wszystkie kremy i perfumy sygnowane przez "gwiazdy"... w październikowym glossyboxie znalazłam peeling cukrowy marki Pat & Rub, czyli firmy której współwłaścicielem jest Kinga Rusin.

Wiele słyszałam o tych kosmetykach i od dawna na nie polowałam, jednak moja fobia przez "gwiazdorskimi kolekcjami" skutecznie mnie powstrzymywała... a szkoda...


Zacznę od tego, że peeling pachnie po prostu OBŁĘDNIE ! Jest w 100% naturalny więc za każdym razem zastanawiam się czy go po prostu nie spróbować. Pachnie orzeźwiającą cytryną, szczerze mówiąc już dawno nie miałam kosmetyku który by tak pachniał. Po użyciu cała łazienka cudownie pachnie.


Sam produkt ma gęstą, zbitą klejącą konsystencję. Dość dobrze się  rozprowadza. Mam jedno, ale - z uwagi na bardzo dużą zawartość substancji nawilżających ślizga się po skórze i nie ściera naskórka aż tak dobrze.


Jednak, absolutnym hitem tego peelingu jest to, że nie trzeba używać po nim balsamu. To pierwszy peeling który tak działa na moje ciało, a nogi mam przesuszone na wiór mimo codziennego balsamowania. Te uczucie jest boskie :) Po kąpieli odsączam tylko delikatnie wodę ręcznikiem i już :) ... jednak znając kondycję mojej skóry ja i tak sięgam później po masełko, aby dodatkowo utrzymać ten efekt na dłużej.

Jak obiecuje producent:  
Seria Rewitalizująca jest pogotowiem ratunkowym dla przesuszonej i wymagającej nawilżenia skóry. Kosmetyki z tej linii zawierają ekstrakt z żurawiny, która ma działanie antyoksydacyjne. Pachną przyjemnie i orzeźwiająco cytryną.

Peeling możecie dostać w sephorze i na stronie producenta TU.
Podsumowując - cudowny peeling za sporą kasę ;) coś za coś.. niestety


Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej zapraszam na film o scrubie :) w roli głównej - Kinga Rusin ;)

CENA:  79,00 zł   67,15 zł na stronie pat&rub
Czy kupię ten produkt ponownie - coraz bardziej się przekonuję, ale cena jest dość spora, chociaż z drugiej strony pojemność nie taka mała :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Jakiś czas temu zauważyłam, że moje włosy bardzo lubią wszelkiego rodzaju olejki. W swojej kolekcji mam ich kilka. Od kiedy oleje zostały dodane do mojej pielęgnacji, włosy są zdrowsze, mocniejsze, pełne blasku i zdecydowanie w lepszej kondycji. Dzisiaj chciałabym powiedzieć kilka słów o nowości :) - serum Pantene Pro-V Nature Fusion, Oil Therapy Elixir with Argan Oil.


Produkt jest testowany dermatologicznie. Odpowiedni do suchych i zniszczonych włosów o formule leave in, czyli bez spłukiwania :)

 Opakowanie zawiera przyjemny aplikator z pompką, łatwo się dozuje, nie zacina się. Polecam stosować małą ilość i ewentualnie dołożyć bo łatwo z nim przesadzić. Niby ma lekką konsystencje, ale nie trudno o efekt tłustych włosów zwłaszcza po kilku godzinach od aplikacji :(

barwa - brak, dość lejący. 

Każdy produkt do włosów poza swoim podstawowym zadaniem dla mnie powinien spełniać dodatkowo jeszcze jedną funkcję - pachnieć. Ten po wyciśnięciu "pachnie" alkoholem , który jest dość wysoko w składzie :( dlatego stosowany często o dziwo (!) może mieć działanie odwrotne i wysuszać włosy. Po ulotnieniu się zapachu alkoholu dłonie po aplikacji pachną ładnie - ale na włosach w ogóle jest nie wyczuwalny :( Samo działanie produktu jest ok - włosy są wygładzone, delikatne, szkoda, że nie pachną. Ciężko jest mi ocenić czy zdziała cuda na osłabionych włosach, bo moje są w bardzo dobrej kondycji - grube i gęste, tylko trochę się puszą. - MACIE JAKIŚ SPOSÓB NA "PUSZĄCE SIĘ" WŁOSY ? oczywiście poza prostowaniem ... :)



To zdecydowanie nie mój KWC, chociaż bublem na pewno też nie jest. Podsumowując: znam lepsze i tańsze :)

CENA - ok 22 PLN
Czy kupię ten produkt ponownie - NIE

piątek, 24 stycznia 2014

Mimo, że uwielbiam owocowe świece, robiąc ostatnio woskowe zakupy zaopatrzyłam się w kolekcję zapachów "domowych" :) Niektóre mnie zauroczyły, inne rozczarowały a jak było z FLUFFY TOWELS ?



Producent zapach opisuje następująco:

The fresh scent of clean towels warm from the dryer with notes of lemon, apple, lavender and lily.Czyli mamy czuć zapach świeżo wypranych ręczników :) Wyczuwalne powinny być nuty cytryny, jabłka lawendy i lilii.



Przyznaje zapach jak został opisany tak też się prezentuje :) Tak jak soft blanket troche mnie zawiódł tak ten uwielbiam ! Zapach świeżego prania to w ogóle coś co uwielbiam, a ten wosk wypełnił całe mieszkanie cudownym zapachem świeżości. Zapalony tuż po zakończeniu akcji "sprzątanie" cudownie wzmocnił efekt czystości.

Zapach jest dość intensywny, ale moim zdaniem w dobrym tego słowa znaczeniu. Soft blanket jest np. dla mnie zbyt duszący i męczący - lubię go dopiero na następny dzień.



CENA - jedna tarta kosztuje 6 PLN

Czy kupię ten zapach ponownie ? - TAK

Ja swój wosk kupiłam TU

czwartek, 23 stycznia 2014

Od jakiegoś czasu jestem wielką fanką czerwonego lakieru do paznokci. Jak chce kupić jakiś nowy szałowy kolor zawsze wychodzę ze sklepu z czerwonym ... nie wiem dlaczego, ale zawsze wydaje mi się, że jest to odcień całkowicie inny od tej czerwieni którą już mam .. oczywiście później okazuje się, że z tym kolorem to bywa różnie ;) i czasem kupie taki jakich mam wiele a czasem faktycznie się różni, ale raczej na minus.

Tym razem zachęcona super pharmową promocją -40% wybór padł na MAYBELLINE COLORAMA. Wiele dobrego słyszałam o tych lakierach a ja jeszcze ich nie miałam ! Jak można był nie skorzystać. Kupiłam super nowy ! kolor ..... czerwony ...


od razu się lekko usprawiedliwię bo to nie jest moim zdaniem 100% czerwień. Taką 100% czerwień udało mi się kupić RAZ z Sally Hansen. Niestety ostatnio wyrzuciłam już ten lakier i nie spisałam sobie numeru :/ a, że kupiłam go za granicą to nie wiem czy taki sam można dostać w Polsce :(



lakier ma spory dość zbity pędzelek, bardzo dobrze się nim maluje. Sam lakier nie jest zbyt lejący, nie jest też za gęsty - moim zdaniem bardzo dobra konsystencja. Nie ma problemów z malowaniem. Mam takie lakiery które uwielbiam za kolor, ale na samą myśl o malowaniu danym pędzelkiem odechciewa się ich używać... z tym jest inaczej :)


jedyna moja uwaga jest taka, że moim zdaniem w sumie średnio kryje. Przy 2 warstwach przebijają lekko białe końcówki :( mimo wszystko ja na 2 warstwach kończę malowanie.. zalecałabym jednak 3, ale tutaj moje lenistwo wygrywa...




lubicie te lakiery ??

CENA: ok 10 PLN
Czy kupię ten produkt ponownie ? - ooo TAK :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Te z Was które śledzą bloga od jakiegoś czasu pewnie wiedzą jak wielką miłością darze płyny micelarne :) Od jakiegoś czasu tylko miceli używam do oczyszczania twarzy, mleczka średnio mi pasują - ich konsystencja zimnej mazi średnio mi odpowiada. Poszukując idealnego micela tym razem wybór padł na DERMEDIC, Hydrain 3 Hialuro, Płyn micelarny.


Produkty dermedic wywołują u mnie raczej miłe wspomnienia, więc wybierając ten produkt byłam raczej spokojna o jego działanie. Czy było to słuszne ... ?


Sam płyn otwiera się jak widać na załączonym obrazku :) dość dobrze się dozuje, samo opakowanie jest ok. Znam lepsze rozwiązania więc te jest tylko ok. Nie wylewa się litrami, da się go dozować. Sam płyn pachnie świeżo, jak dla mnie ogórkami ;) Problem może być z transportem jak nie domkniemy opakowania o co wbrew pozorom nie tak trudno.

Skład dla chętnych :


Pokładałam w nim duże nadzieje, dodatkowo producent obiecuje, że zmywa makijaż i wszystkie zanieczyszczenia... Niestety, z makijażem sobie nie radzi :( ciężko idzie mu z podkładem o tuszu do rzęs nie mówiąc... ja zmywam nim tylko czoło i policzki a oczy Biodermą, która radzi sobie z tym bez problemu. Dodatkowo ma dziwne właściwości rozmazujące, co "zmyje" to rozmazuje po całej twarzy. Przeczytałam gdzieś, że jedna z dziewczyn porzuciła dla niego bioderme hmm.. ciężko jest mi to sobie wyobrazić :) Poza tym mam dziwne wrażenie, że zanim uda mi się nim coś zmyć to już go nie ma, pozostaje tylko wacik nasączony wodą... Najśmieszniejsze jest to, że nawet z domyciem rozmytego tuszu do rzęs po kąpieli sobie nie radził.

podsumowując - rozczarowanie :(

A Wy miałyście okazję go wypróbować ? Jaki jest Wasz ulubiony płyn micelarny ?

CENA - ok 20 pln / 200 ml, w super pharm z karta lifestyle można go dostać w promocji już za 10 pln
Czy kupię ten produkt ponownie ? - nie

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nie wiem dlaczego, ale bardzo często firmy kosmetyczne decydują się wycofywać z oferty moim zdaniem swoje hity... czym jest to podyktowane - nie wiem ? modą .. aktualną kolekcją... trendami .. hmm

Tak też jest i w tym przypadku...


W sumie dopiero niedawno doczytałam, że to mineralny podkład w pudrze.. ja stosowałam go wcześniej jako puder do wykończenia makijażu lub jako delikatna warstwa "pudru" tylko na krem jak nie potrzebowałam dużego krycia.

Ale od początku ... :) puder doskonale wtapia się w skórę, daje efekt delikatnego wykończenia bez efektu maski. Doskonale wyrównuje koloryt skóry, matuje - ale niestety nie na długo... przynajmniej tak jest w moim przypadku


Do pudru załączony jest pędzel. Moim zdaniem taki sobie .. może być ale wole delikatniejsze pędzle. Ten po jakimś czasie zaczął mnie "drapac" (?)


Opakowanie dość typowe dla sypkich produktów. Kiepski do transportu, dużo się go wtedy niepotrzebnie wysypuje i nie bardzo wiadomo co z nim później robić :( W kontakcie z moją skórą nie wysuszał jej ( a mam do tego skłonności ) nie podkreślał suchych skórek, nie ciemnieje, nie warzy się, bardzo wydajny, twarz była po nim miękka w dotyku i nie było czuć pudrowej maski :)


 To co bardzo mi się w nim podoba to to, że ma filtr, a wbrew pozorom wcale nie łatwo o taki produkt z filtrem. Na początku mniej wprawione mogą mieć problemy z nakładaniem, bo się osypuje ale wystarczy kilka prób i można się nauczyć jak to ograniczyć :)



Kolor dobrze dopasowuje się do skóry. Jest to chyba jedyny produkt który mam który mogę używać latem i zimą w tym samym kolorze :)

Mój kupiłam w stanach, więc kolor może się różnić od tych które były dostępne w Polsce. Tak czy inaczej został z naszych drogerii wycofany :( ku mojej rozpaczy... nie rozumiem tej decyzji.. ALE może wiecie gdzie jeszcze STACJONARNIE można go dostać ? ewentualnie w jakich krajach na niego polować ? :)

malutko ale jeszcze jest :)

CENA - ok 60 PLN
Czy kupię ten produkt ponownie ? - chętnie ...

czwartek, 16 stycznia 2014

Przed chwilą dotarł do mnie styczniowy glossy box. ( nie bez powodu na końcu tego zdania nie ma wyrazów radości w postaci uśmiechu :(






A oto co znalazło się w mojej wersji pudełka:

1) Benefit POREfessional 149 zł / 22 ml



2) Regenerum ,serum do ust 15 zł...

lubię regenerum, ale pomadek Ci u mnie dostatek... zakupionych w grudniu czyli wtedy kiedy zaczyna się sezon a nie teraz :(

3) Lirene, balsam do ciała 16,99 / 200 ml , fajny produkt bardzo ładnie pachnie


4) Pantene PRO-V olejek do włosów 21,99 / 100 ml - szczerze mówiąc ja jestem średnio zadowolona bo w ostatnim GB był też olejek ... ja nie wiem chyba życia mi nie starczy żeby to wszystko wykorzystać



5) Gąbka oczyszczająca ok 40 zł - tego produktu szczerze mówiąc nie rozumiem, nie wiem jak się tego nawet używa bo nie ma nigdzie instrukcji...





 

Kurczę, nie należę do osób narzekających. Mi się zawsze wszystko podoba, nawet grudniowe pudełko o które było tyle szumu, rozumiem idee GB, wiem że to do testów itd.. Nie ukrywam, że piszę tego posta z dużą goryczą ALE uważam, że to po prostu nie fair, że moja wartość pudełka to ok 100 pln a inna wersja to już prawie 300 pln... wiem, że kupujemy kota w worku, rozumiem to.. same produkty może i nie są złe ale to jest po prostu przykre jak się widzi, że dostałam balsam do ust za 15 zł a inna osoba krem za 150 ... w tym m-cu szczerze mówiąc jestem wkurzona :( bardzo wkurzona... do tego upewniam się w przekonaniu, że shinybox jakoś chyba lepiej sobie z tym radzi i pudełka nie są aż tak od siebie różne..

dużo zdjęć, mało tekstu .. wybaczcie ale jestem tak zniesmaczona, że aż nie chce mi się opisywać tych produktów mimo że są ogólnie całkiem fajne :/